Ciemnia bez ściemy
Kiedyś prowadziłem w radiu taki cykl o fotografii Ciemnia bez ściemy. Poniżej niektóre odcinki:
Witajcie w pierwszym odcinku cyklu ,,Ciemnia bez ściemy”. Jak sama nazwa mówi, będzie on dotyczył fotografii, a konkretnie sposobów na wykonanie ciekawych zdjęć. Postaram się, żeby nie były to sposoby kosztowne i skomplikowane. Na początek kilka patentów na proste zmodyfikowane obrazu, tak żeby nie przypominał on tego, co widziały nasze oczy.
Rozmyte i poetyckie zdjęcie możemy osiągnąć, wkręcając w obiektyw filtr UV, na którym rozprowadzamy cienką warstwę wazeliny. Jeśli ktoś nie ma filtra, może zastąpić go kawałkiem szybki trzymanej przed obiektywem. Podobny efekt możemy uzyskać, chuchając na przednią soczewkę obiektywu. Innym sposobem na odrealnienie fotografowanej sceny jest rozciągnięcie przed obiektywem kawałka pończochy, co w ciekawy sposób zmiękczy obraz. Surrealistyczne zdjęcia uzyskacie też, robiąc na długim czasie naświetlania i z użyciem flesza fotografie poruszających się ludzi lub pojazdów. Nie mogą one jednak znajdować się zbyt daleko, ponieważ wtedy flesz ich nie oświetli. Jeśli chcecie jeszcze bardziej zniekształcić rzeczywistość, to podczas otwarcia migawki zmieńcie ogniskową od wąskiego do szerokiego kąta lub odwrotnie.
***
Witajcie w trzecim odcinku cyklu ,,Ciemnia bez ściemy”. Tym razem zajmiemy się wpływem długiego czasu naświetlania na fotografowany obraz.
Są gatunki fotografii, w których długi czas otwarcia migawki jest czymś częstym. Mam tu na myśli pejzaż czy martwą naturę. Ale jeśli ktoś lubi artystyczne eksperymenty, może użyć czasów rzędu na przykład 3 sekund do wykonywania zdjęć reportażowych. Na fotografii pojawią się wówczas artystyczne rozmycia, a obraz nabierze charakteru abstrakcyjnego. Jeśli chcemy jeszcze bardziej odrealnić rzeczywistość, zmieńmy ogniskową w czasie kiedy migawka jest otwarta. Również statyczne kompozycje możemy fotografować w podobny sposób, tyle że teraz to my poruszamy aparatem. Do uwieczniania wspomnianych wcześniej pejzaży używamy zazwyczaj statywu i niskich czułości ISO. Statyw pozwala fotografować nam na nawet bardzo mocno przymkniętej przysłonie.
Im bardziej ją przymykamy, tym dłuższy jest czas naświetlania, ale dzięki temu uzyskujemy dużą głębię ostrości. Przy gatunku, jakim jest fotografia pejzażowa, zazwyczaj jest pożądane, aby osiągnąć ostrość wszystkich planów. Kolejną korzyścią z użycia statywu jest fakt, iż możemy pozwolić sobie na niską czułość ISO. Im mniejsza czułość tym drobniejsze ziarno, większa ostrość zdjęcia i lepsze nasycenie kolorów. Pamiętajmy, że mimo iż robimy zdjęcia ze statywu, to również one mogą być poruszone. Przyczyną tego może być nieuważne potrącenie naszego tripoda lub podmuchy wiatru. Z tego powodu warto obciążyć statyw, wieszając na przeznaczonym do tego haczyku na przykład plecak.
To wszystko w dzisiejszej ,,Ciemni bez ściemy”. Dziękuję i zapraszam za tydzień.
***
Witajcie w kolejnym odcinku cyklu ,,Ciemnia bez ściemy”. Opowiem dzisiaj o twórczości dwóch fotografów, którzy uprawiali m.in. fotografię humanistyczną.
Robert Doisneau jest jednym z najbardziej znanych artystów tego nurtu. Według Mariana Schmidta w jego zdjęciach zauważa się prostotę i brak pretensjonalności, można wyczuć też umiłowanie zwykłego człowieka. W zdarzeniach, w których nic się nie działo fotograf umiał spostrzec to, co subtelne. Przeważającą ilość swych najlepszych fotografii Doisneau wykonał w Paryżu oraz na jego przedmieściach u schyłku lat czterdziestych, a także w latach pięćdziesiątych. Artysta ukazywał miłość, ale i samotność we francuskiej stolicy z tamtych lat – uważa Joanna Roszak.
Najsłynniejszą fotografią jego autorstwa jest „Pocałunek przed Ratuszem”. Drukowano ją na plakatach, poduszkach, kalendarzach, kartkach z życzeniami. Zaczęto owo zdjęcie postrzegać jako symbol Paryża, miasta kochanków, ludzi, którzy są szczęśliwi i radośni. Po wielu latach okazało się, że ta fotografia, jak też i sporo innych, była inscenizowana.
Przeciwieństwem Doisneau, który był fotografem ziemi (stąpał po ziemi, fotografował „ziemskie”, ludzkie sprawy) okazuje się Edouard Boubat, który – który jak przekonuje Marian Schmidt – był fotografem nieba. Artystą dążącym w wielu swych dziełach do osiągnięcia jak największej poetyckości zdjęcia. Boubat fotografował sceny romantyczne, sielskie, pełne piękna, czasem podkreślonego grą świateł i cieni. Uwiecznił między innymi kochanków całujących się nad brzegiem wyspy, wesołych ludzi tańczących na placu, beztroską dziewczynkę opartą o barierkę mostu i wpatrzoną w barkę na rzece, chłopca z rozmarzeniem zasłuchanego w szum muszli, klęczącą pod jabłonią postać, której na twarz spadają płatki.
Liryzmu dziełom Boubata nadają forma i treść. Nawet, kiedy fotografuje on tematy dotyczące na przykład pracy, stara się, by zdjęcia posiadały możliwie największą poetyckość. Na fotografii „Ajgerie, vie Quotdienne” przedstawiona jest trójka dzieci pchających prymitywny wózek z dwoma beczkami. Mimo, iż temat nie należy do wesołych czy romantycznych, uchwycony przez artystę widok posiada w sobie jakąś bajkowość. Nie zauważa się wysiłku dzieci, ich ruch wydaje się lekki. Łatwą wydaje się również praca pasterza owiec, którego Boubat sfotografował w Iraku. Piękno sceny podkreślają smugi światła kontrowego, rozproszonego przez gałęzie drzewa. Postać pasterza jest tu sylwetą.
Oglądając zdjęcia Bressona, Doisneau i Boubata, zauważa się, że największą ich pasją i fascynacją był człowiek, bez względu na wiek, rasę, pochodzenie. Fotografie każdego z tych trzech mistrzów są inne. Bresson zwracał ogromną uwagę na kompozycję, Doisneau bardziej interesowała anegdota sama w sobie, Boubat dążył do jak największego liryzmu swych dzieł. Najlepsze zdjęcia z obszaru fotografii humanistycznej zdają się być znakiem czegoś większego, ocierają się o metafizykę. To wszystko w dzisiejszej ,,Ciemni bez ściemy”. Dziękuję i zapraszam za tydzień.
***
Witajcie w piątym odcinku cyklu ,,Ciemnia bez ściemy”. Tym razem będę mówił o fotografii ślubnej.
Wbrew pozorom nie jest to proste zajęcie. Zdjęcia w kościele najlepiej wykonywać przy świetle zastanym. Nie każdy aparat ma jednak możliwość wybierania tak wysokich czułości, aby zdjęcia zrobione z ręki były nieporuszone. W przypadku aparatu z matrycą pełnoklatkową , jakim dysponuję, taka możliwość istnieje. Zazwyczaj dosyć mocno otwieram przysłonę, na przykład do wartości 5,6 i podnoszę ISO, tak by nie było mniejsze niż 1250 i nie większe niż 3200. To daje na tyle krótkie czasy naświetlania, że wiem, iż poruszająca się lub stojąca w miejscu para młoda będzie na zdjęciu wyraźna. Fotografia nie będzie poruszona. Rzadko zdarza się z powodu zbyt małej ilości światła możliwość robienia zdjęć bez flesza i używania czułości mniejszych niż 1250. Wartości większych niż 3200 ISO nie używam z kolei z powodu zbyt dużych szumów matrycy, które występują powyżej tej wartości.
Podczas robienia zdjęć mam ze sobą dwa aparaty. W jednym założony jest obiektyw wąskokątny, w drugim szerokokątny. Przysięgę małżeńską fotografuję z bliska obiektywem szerokokątnym o przedziale ogniskowych 18-35 mm. Kiedy jestem dalej od pary, używam obiektywu 70-300 mm. Fotografie wykonuję w formacie Raw. Umożliwia to między innymi zmianę temperatury barwowej światła przy użyciu programu Photoshop. Światło zastane w kościołach często daje żółty odcień. Robię więc zdjęcia przy automatycznym balansie bieli, a potem ,,ochładzam” obraz pod wspomnianym programem, przesuwając suwak temperatury barwowej światła w lewą stronę.
Fotografując ślub szukam emocji, uważam, że każdy dobry reportaż powinien je mieć. Oczywiście należy pamiętać też o świetle, kompozycji i o tym by wykonywać zdjęcia z różnych perspektyw.
***
Witajcie w ,,Ciemni bez ściemy”. Zajmiemy się dzisiaj ustalaniem właściwego naświetlenia zdjęcia.
Światłomierz aparatu jest wyskalowany na średni walor szarości. Jeśli scena, którą fotografujemy będzie miała taki walor, to znaczy będzie odbijała światło w 18 %, zdjęcie zostanie dobrze naświetlone. Jeżeli zaś będzie ciemniejsza, sfotografowany obraz okaże się jaśniejszy niż w rzeczywistości. Odwrotnie rzecz ma się w przypadku sceny jaśniejszej.
Każdy, kto próbował kiedyś sfotografować białą kartkę lub coś podobnego według wskazań światłomierza wie, że na zdjęciu wyszła ona jako szara. Stało się tak, gdyż duża ilość światła odbitego od białej płaszczyzny wprowadziła w błąd światłomierz i zaproponował on ekspozycję mniejszą od właściwej. Chcąc uzyskać czystą biel, należy zwiększyć ekspozycję o dwie i pół przysłony.
Sfotografowanie jakiejś czarnej płaszczyzny też da na zdjęciu szarość. W tym przypadku światłomierz również sprowadzi fotografowany temat do waloru średniej szarości. Aby czerń była czarna, trzeba zmniejszyć ekspozycję o trzy przysłony.
Innym sposobem na otrzymanie prawidłowo naświetlonego zdjęcia jest użycie szarej tablicy Kodaka, która odbija światło w 18%. Należy umieścić taką tablicę w fotografowanej scenie i zmierzyć z niej światło. Ekspozycja, którą uzyskamy będzie tą właściwą. Jednak nie każdy posiada szarą kartę, a jeśli już, to nie wszędzie ją ze sobą zabiera. Na szczęście w otaczającej nas rzeczywistości też można znaleźć coś, co będzie odbijało światło w 18%. Bowiem trzeba tu wyraźnie zasygnalizować, że nie chodzi o przedmiot, płaszczyznę barwy szarej, ale o to w jakim stopniu odbija ona światło. Z czasem nabiera się dużej wprawy w wynajdywaniu w scenerii, którą chcemy uwiecznić elementów o średnim walorze. Można ich szukać także poza kadrem, ale trzeba zwrócić uwagę, czy są tak samo oświetlone, jak to, co chcemy sfotografować. Są nimi na przykład: liście drzew (ale nie te jeszcze młode, bladozielone), niektóre rodzaje skał, kory, kamieni, bezchmurne niebo na północy.
Jeszcze inną metodą prowadzącą do odpowiedniego naświetlenia zdjęcia jest zmierzenie światła w najjaśniejszym i najciemniejszym obszarze kadru. Po wykonaniu tej czynności należy wybrać wartość pośrednią. Na przykład: w najciemniejszym miejscu otrzymaliśmy czas 1/30 sekundy, a w najjaśniejszym 1/500. Wartością, którą musimy wybrać jest zatem 1/125 sekundy. Nasz aparat nie potrafi jednak pomieścić szczegółów w cieniach i światłach, kiedy ta rozpiętość wynosi przykładowo 1 s. w miejscu najciemniejszym i 1/1000 s. w najjaśniejszym. Wówczas trzeba się na coś zdecydować. Mówi się wtedy o naświetlaniu na szczegóły w cieniach lub światłach. Tu przydaje się przywoływana już szara tablica Kodaka. Umieszczamy ją w obszarze odbijającym najmniej lub najwięcej światła w zależności od tego, gdzie chcemy zachować szczegóły, a gdzie stracić. Mierzymy z niej światło i robimy zdjęcie. Jeżeli naświetlaliśmy na szczegóły w cieniach, zdjęcie będzie spalone w światłach. W przypadku odwrotnym utracimy szczegóły w cieniach.
Możemy też próbować zmniejszyć rozpiętość poprzez rozjaśnienie ciemnych partii obrazu błyskiem lub przy użyciu na przykład arkuszu białego papieru, od którego odbije się światło. Arkuszem tym trzeba manewrować w taki sposób, aby odbijające się od niego światło padało na ciemny obszar.
Czasem jest tak, że trzeba zrobić zdjęcie natychmiast i nie ma czasu na jakiekolwiek dodatkowe zabiegi, jak chociażby w przypadku fotografii reportażowej. Wtedy nie ma innego wyjścia, jak tylko polegać na pomiarze matrycowym. Oczywiście nie jest on niezawodny. Obiekty albo tła o jasnych lub ciemnych tonach wprowadzają go w błąd. Podobnie może być, gdy to, co fotografujemy oświetlone jest światłem punktowym czy też kontrowym.
Jeszcze innym sposobem na to, by spośród kilku klatek otrzymać przynajmniej jedną dobrą jest stosowanie bracketingu. Chodzi o fotografowanie tego samego tematu i stosowanie za każdym razem innej ekspozycji. Zmiana może następować co pół przysłony. Pierwsze zdjęcie należy zrobić zgodnie ze wskazaniami światłomierza. W drugim zwiększyć ekspozycję o pół przysłony. W kolejnym jeszcze o pół. Jeśli jest obawa, że to nie wystarczy, można zrobić jeszcze dwa zdjęcia, za każdym razem wpuszczając więcej światła. Następnie wykonujemy analogiczną czynność, tyle że teraz każdorazowo zmniejszamy ekspozycję.
***
Witajcie w kolejnym odcinku cyklu ,,Ciemnia bez ściemy”. Dzisiaj będziemy kontynuować zaczęty tydzień temu temat poświęcony fotografowaniu odzieży na potrzeby portali aukcyjnych.
Zdjęcia ubrań wykonujemy na nieodciągającym uwagi od głównego tematu tle. W większości przypadków przyda się tło białe. Starajmy się o równe ułożenie ubioru na nim. Przy wykonywaniu zdjęć na potrzeby aukcji w Internecie raczej rzadko zdarza się korzystanie z manekinów lub modeli. Ubrania powinniśmy fotografować centralnie z góry. Tutaj niezbędna jest belka poprzeczna, aby nogi statywu nie weszły w kadr. Ewentualnie możemy też przymocować odzież do tła szpilkami i fotografować strój w pozycji pionowej.
Pamiętajmy, aby ubrania były na zdjęciu żywe i atrakcyjne wizualnie, nie zapomnijmy też o uprasowaniu ich. Zarazem nie mogą to być fotografie ,,podkręcone” do tego stopnia, że nie przypominają tego co miały przedstawiać. Nie możemy przesadzić z nasyceniem kolorów czy balansem bieli. Musimy go ustawić poprawnie, dzięki czemu właściwie zreprodukujemy barwy. Czernie są wówczas czerniami, biele bielami, pozostałe kolory też zostają oddane w sposób prawidłowy. Wybierzmy ikonę balansu bieli zgodnie z rodzajem światła, jakiego użyliśmy do zdjęć. W praktyce będzie to w tym przypadku ikona żarówki. Pamiętajmy o tym, aby w pomieszczeniu, w którym fotografujemy nie było innych źródeł światła. Ich obecność spowodowałaby błędną reprodukcję barw, w wyniku czego jakiś obszar zdjęcia mógłby być chłodniejszy lub cieplejszy niż inne.
Wspomniany format Raw daje nam możliwość zmiany temperatury barwowej światła przy użyciu Photoshopa. Zrobimy to w module Camera Raw przy użyciu suwaka, który znajduje się w prawym górnym rogu. Przesuwajmy nim, tak by nie przesadzić z ocieplaniem lub ochładzaniem obrazu. Nie zawsze będzie to potrzebne, ale może zdarzyć się, że korekta stanie się konieczna. Na przykład wtedy, kiedy zdjęcia zostały wykonane z automatycznym balansem bieli.
To wszystko w dzisiejszej ,Ciemni bez ściemy”. Dziękuję i zapraszam za tydzień.
***
Witajcie w ,,Ciemni bez ściemy”. Zajmiemy się dzisiaj zagadnieniami związanymi z balansem bieli i temperaturą barwową światła.
Zacznę jednak od tego, że kolorowe filmy w tradycyjnej fotografii barwnej można podzielić na te do światła dziennego i sztucznego. Do aparatów cyfrowych nie zakłada się filmów, jest w „cyfrach” natomiast to, czego nie ma w aparatach analogowych, czyli funkcja balansu bieli. Prawidłowe ustawienie balansu sprawia, że sfotografowana przez nas sceneria, oświetlona światłem dziennym lub sztucznym, będzie wyglądała tak jak w rzeczywistości. Na zdjęciu nie pojawi się pomarańczowa czy też na przykład niebieskawa dominanta, co byłoby skutkiem ustawienia balansu do innej niż istniejąca w fotografowanej scenerii temperatury barwowej światła. Biel natomiast będzie biała, a kolory oddane wiernie. Ktoś, kto kiedyś w swoim aparacie cyfrowym ustawił balans bieli dla światła słonecznego albo założył do aparatu analogowego film na światło dzienne, a fotografię wykonał przy żarowym, wie, że zdjęcie nabrało pomarańczowego zabarwienia. Chcąc go uniknąć, należy w opcji „White Balance” wybrać ikonę żarówki, wykonać zdjęcie kalibrujące, korzystając z opcji „Preset” lub też założyć w aparacie analogowym film na światło żarowe. Ewentualnie można pozwolić, aby nasza „cyfra” automatycznie zbalansowała biel. W takiej sytuacji aparat potrafi jednak się omylić.
Temperaturę barwową światła mierzymy w stopniach Kelvina. Każde ze źródeł światła posiada inną temperaturę. I tak żarówka 100W ma 2500-3000K, wschodzące słońce 1850K, światło dzienne 5500-6000K, lampa błyskowa 9000K, żarówka halogenowa 3400K. Widać stąd, że wraz ze wzrostem temperatury światło staje się coraz zimniejsze. Zbalansowanie bieli do odpowiedniej temperatury barwowej zazwyczaj nie sprawia większych trudności. Co jednak zrobić, gdy dysponuje się aparatem analogowym z filmem nie odpowiadającym temperaturze barwowej światła, przy którym fotografujemy? Wówczas należy użyć filtru korekcyjnego, którym można obniżyć lub podnieść temperaturę. Obniżamy ją filtrem ocieplającym, podnosimy zaś ochładzającym.
Niekiedy zdarza się, że ktoś wykonuje zdjęcie, mając więcej niż jedno źródło światła. Na przykład fotografuje pokój, w którym świeci się żarówka, a przez okno wpada światło dzienne. Jeżeli ustawi balans bieli na światło żarowe, wtedy fotografia nabierze niebieskawego zabarwienia. Taką niepożądaną dominantę usuwa się pod Photoshopem, stosując selekcje i opcję Balansu kolorów, ewentualnie też Barwy/Nasycenia. Najlepiej jednak jest w tej sytuacji zastosować automatyczny balans bieli lub zbalansować biel używając białej karty. To wszystko w dzisiejszej ,,Ciemni bez ściemy”. Dziękuję i zapraszam za tydzień.
***
Otwórz migawkę
Czy wiecie, jaki wpływ na fotografowany obraz ma długi czas naświetlania? Są gatunki fotografii, w których czas otwarcia migawki rzędu 1/10 czy ½ sekundy jest czymś częstym. Mam tu na myśli pejzaż czy martwą naturę.
Ale jeśli ktoś lubi artystyczne eksperymenty, może użyć czasów rzędu na przykład 3 sekund do wykonywania zdjęć reportażowych. (Tak naprawdę chodzi tu oczywiście o tematy, które mogłyby być fotografią reportażową przy konwencjonalnym użyciu czasów naświetlania). Na fotografii pojawią się wówczas ciekawe rozmycia, a obraz nabierze charakteru abstrakcyjnego. Jeśli chcemy jeszcze bardziej odrealnić rzeczywistość, zmieńmy ogniskową w czasie kiedy migawka jest otwarta. Również statyczne kompozycje możemy fotografować w podobny sposób, tyle że teraz to my poruszamy aparatem.
Do uwieczniania wspomnianych wcześniej pejzaży używamy zazwyczaj statywu i niskich czułości ISO. Statyw pozwala fotografować nam na nawet bardzo mocno przymkniętej przysłonie. Im bardziej ją przymykamy, tym dłuższy jest czas naświetlania, ale dzięki temu uzyskujemy dużą głębię ostrości. Przy gatunku, jakim jest fotografia pejzażowa, zazwyczaj jest pożądane, aby osiągnąć ostrość wszystkich planów. Kolejną korzyścią z użycia statywu jest fakt, iż możemy pozwolić sobie na niską czułość ISO.
Im mniejsza czułość tym drobniejsze ziarno, większa ostrość zdjęcia i lepsze nasycenie kolorów. Pamiętajmy, że mimo, iż robimy zdjęcia ze statywu, to również one mogą być poruszone. Przyczyną tego może być nieuważne potrącenie naszego tripoda lub podmuchy wiatru. Z tego powodu warto obciążyć statyw, wieszając na przeznaczonym do tego haczyku na przykład plecak.
Dotychczas wspomniałem o eksperymentowaniu z czasem naświetlania przy wykonywaniu pejzaży, zdjęć reportażowych i martwych natur. Ale również we wszystkich innych gatunkach możemy używać bardzo różnych czasów. Pamiętajmy jednak, co chcemy w ten sposób powiedzieć i róbmy to zawsze świadomie.