Niebo jest dla wariatów – rozmowa z bezdomnym Zygmuntem

– Z każdym krokiem, gdy się zbliżam na spotkanie, coraz mniej dotykam chodnika – mówi bezdomny Zygmunt o spotkaniach wspólnoty, do której należy. Wspólnota nazywa się Przymierze Miłosierdzia i organizuje warsztaty, na których niedawno był Zygmunt. – Niebo jest dla wariatów. Dla tych którzy się wyrwą. To tak jak z rośliną, kiedy ją przesadzasz. Musisz ją wyjąć z całym korzeniem i dać w inne miejsce, aby piła z innego źródła – mówi. Zygmunt był gościem Radia Niepokalanów w 2017 roku. Opowiada m.in. o swoich próbach wyjścia z bezdomności, o tym co pomaga mu trwać przy Bogu, jak pomagać bezdomnym (i dlaczego nie dawać im pieniędzy) oraz o tym, dlaczego kiedyś zaczął się uczyć na pamięć wierszy Leśmiana.

Jak wyjść z alkoholizmu

Lech pił przez wiele lat. Jego bogiem stała się butelka. Przy niej znaleźli się przyjaciele, dziewczyny. Przy niej można było załatwić pracę. Był przekonany, że nie jest alkoholikiem. W końcu nie pije wynalazków i nie śpi na dworcu. Pewnego razu obudził się na dworcu, od wielu dni już opijając narodziny dziecka. Wypił też wynalazek. Zdał sobie sprawę, że jest alkoholikiem. Dowiedział się, że jest chory na chorobę, która nazywa się alkoholizm. Rozpoczęła się droga wychodzenia z nałogu.